
Gdyby kontrkandydatem Komorowskiego było żelazko, to zagłosowałbym na żelazko.
Gdyby kontrkandydatem Komorowskiego było żelazko,
to zagłosowałbym na żelazko.
Bo podobno ci, którzy zapominają o przeszłości, są skazani na popełnianie tych samych błędów.
Byle nie wyrzekać się wolności. Jest ona cenniejsza aniżeli miłość.
Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?
O miłości się nie mówi. Miłość się wyraża. Słowem również, ale to jest tylko jedna z rozlicznych manifestacji, manifestacja słowna, i nie powiedziałbym, że najlepsza.
I coraz większa była/nad moim dniem wieczność.
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
W końcu najlepsze po przebudzeniu jest przecież wspomnienie tego, jak miło było marzyć we śnie.
Patrzycie, a oczu nie macie, słuchacie, a uszy wasze głuche.
Zabijanie dla pokoju jest
jak pieprzenie się dla cnoty.
To żenujące, że wszyscy idziemy przez życie, ślepo akceptując to, iż jajecznica musi być kojarzona wyłącznie z porankami.