Ostatecznie stajesz się kimś tylko po to, by nim być ...
Ostatecznie stajesz się kimś tylko po to, by nim być - a co potem?
Po każdej rozmowie byłem mądrzejszy o to, co należy mówić, a co przemilczeć.
I westchnęła do letniego słońca, do palących piasków plaż Paracas i słonych pieszczot morza na swej skórze.
Miłość to dotrzymywanie obietnic wbrew wszystkiemu.
Nie wybieramy sobie życia, to ono wybiera nas. Nie mamy też wpływu na to, ile przypadnie nam w udziale szczęścia, a ile smutku. Trzeba się z tym pogodzić i iść dalej.
... jeśli kogoś kochamy, to dosyć trudno jest nam wybić go sobie z głowy, kiedy nas porzuca.
Nie wolno iść na łatwiznę i nie wolno żyć bez celu.
To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.
Właśnie tak musiał czuć się Kopciuszek.
Gdyby tylko, zamiast tańczyć z wdziękiem w balowej sali, był przyciśnięty do
ściany na imprezie w studenckim domu, otoczony ze wszystkich stron
przez pijanych ludzi. I, jeśli zamiast olśniewającej, szyfonowej sukni, miałby na sobie togę, którą ukradkiem naciągałby, pilnując, by istotne części ciała pozostawały zakryte. I, gdyby zamiast matki chrzestnej spełniającej każde jego życzenie, miałby nieznośną, starszą siostrę, która wmuszałaby w niego galaretkowe shoty, pakując mu je wprost do gardła. Jestem Kopciuszkiem.
Z chłopakami można się kłócić, a potem godzić, ale jak się podpadnie dziewczynie, to mogiła.
W sprawach naprawdę istotnych takich, jak życie, miłość, rzeczywistość, Bóg - nikt nie może Cię niczego nauczyć. Każdy nauczyciel może dostarczyć sztywnych formuł.