Nosimy grymasy śmiejącej się śmierci.
Nosimy grymasy śmiejącej się śmierci.
Nigdy nie zastanawiałam się jak umrę ale umrzeć za kogoś kogo się kocha wydaje się dobra śmiercią.
Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły.
A przecież kochałam, tak mocno, że byłam gotowa umrzeć dla idei.
Słodki Jezu na wrotkach!
Spotkajmy się z czasem , skoro nas szuka.
Czasem ból służy większemu dobru
Życie to nie albo-albo. Życie się stopniuje.
Czymże innym jest podróż, jeśli nie pogonią za utraconym czasem.
Wszystko, co najbardziej nam się podoba na początku znajomości, potem najbardziej nas irytuje.
Ja napisałbym rzecz okrutną i żałosną, podejrzewam, że serce się nie starzeje.
U niektórych nawet z wiekiem rozkwita, dwadzieścia lat temu byłem bardziej
oschły i brutalny niż dzisiaj.
Czas, który innych wysusza, dodał mi kobiecości i dobroci. Bardzo mi się to nie podoba. Czuję, że krowieję. Byle co
mnie wzrusza. Wszystko wyprowadza
mnie z równowagi. Jestem jak trzcina, najmniejszy zefirek jest dla mnie wichurą.