
Gdybym między tymi tłumami mógł zgubić samego siebie.
Gdybym między tymi tłumami mógł zgubić samego siebie.
Jest taki moment, kiedy nie wiesz czy jest lepiej, czy gorzej.
I wcale nie chcę być zimna jak głaz, nawet jeśli dzięki temu miałabym nie cierpieć.
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
Z porażek płynie nauka,
z sukcesów... nie bardzo.
Tam gdzie ludzie się kochają, nigdy nie zapada noc.
W normalnym języku kwituje się np. uśmiechem dowcip, w naszym żargonie kwituje się, na przykład konwulsjami, otrzymanie kuli.
Nic bardzie użytecznego nad wątpliwość w odpowiednim czasie.
Czy mnie kochał? Nie. I jeśli popełniłam błąd, to było nim przekonanie, że ulegając mu, zatrzymam go przy sobie. Czy byłam zakochana? Bałam się, że znajdzie sobie inną? Tego rodzaju obrona nic nie znaczy... nawet ja nie widzę w niej sensu.
Jeśli wskutek nadmiernego jedzenia utkniesz
w drzwiach frontowych czyjegoś domku,
będziesz zmuszony pozwolić swemu
gospodarzowi używać twoich tylnych
łapek zamiast wieszaka na ręczniki.
Cóż, tak to bywa.
Za mundurem panny sznurem.