
Chorujemy przed śmiercią po to, byśmy mogli odwyknąć od własnego ...
Chorujemy przed śmiercią po to, byśmy mogli odwyknąć od własnego ciała.
Być, nie będąc widzianym.
Teraz wiem, że gdybyśmy po prostu odrabiali lekcje, kładli się spać przed dwunastą i wstawali na poranne zajęcia — gdybyśmy żyli jak normalni ludzie — uniknęlibyśmy z powodzeniem wielu niedorzeczności. Bylibyśmy zbyt zajęci pogonią za celowym życiem, by uczestniczyć w drugorzędnych melodramatach. Ale nie należeliśmy do normalnych ludzi. Byliśmy zdesperowani
i stuknięci, wszyscy, co do jednego.
Jesteśmy dani sobie tylko na jakiś czas. A potem wędrujemy ku nowym sprawom, ludziom,
by z nimi wymieniać myśli, energię i czas.
I tak się kręciło koło wzajemności a jego osią jest i tak wewnętrzna samotność. Bo w najważniejszych dla siebie chwilach i tak pozostajemy samotni.
Życie to dar narzucony każdemu człowiekowi, choć nikt o niego nie prosi.
Za babą i diabeł nie trafi.
Miłość do pracy może być platoniczna. Nazywa się ją wówczas lenistwem.
Niedobrze jest być zbyt wolnym i niedobrze jest także mieć wszystko , czego się potrzebuje.
Jest tyle do powiedzenia i niewiadomo, jak to powiedzieć.
<3
Nie jestem przyzwyczajony do tego, że mnie kochasz.