Żyjmy teraźniejszością. Kto wie, jutro może nas nie być.
Żyjmy teraźniejszością. Kto wie, jutro może nas nie być.
Nigdy nie jest dobrym pomysłem siadanie do rozmowy z przekonaniem, że koniecznie musimy osiągnąć dogmatyczny kompromis. Więcej luzu. My jesteśmy tu, oni są tam.
Możemy się szanować, ale nie musimy pozbawiać się czegoś, przystępując do dialogu. To do niczego
nie prowadzi.
Ojciec za pieprz życia uważał miłość w wielorakiej postaci.
Poczucie winy wskazuje na posiadanie sumienia.
Słyszałaś powiedzenie, że piękno tkwi w oku patrzącego? [...] Nienawiść i uprzedzenia również.
Śpiesz się, bo nigdy nie wiesz, co cię dogania.
Mimo że złamałam zasady, świat się nie zawalił!
Życie to wieczne ryzyko. Śmierć jest dużo prostsza.
Przecież pani go kocha. Dopóki ktoś chce kochać, jest jeszcze szansa.
Słuchaj, kiedyś przechodziłem przez wioskę. Jakiś dziewięćdziesięcioletni dziadunio sadził drzewo migdałowe. „Hej, dziadku! – wołam. – Sadzisz drzewo migdałowe?” A on, zgarbiony, odwrócił się i powiedział: „Tak, mój synu, ja postępuję tak, jakbym nigdy nie miał umrzeć!” „A ja – odparłem – postępuję tak, jakbym miał umrzeć w każdej chwili”. Kto z nas dwóch miał rację, szefie? – Spojrzał na mnie triumfalnie. – Tu cię mam! – powiedział.
Czasy się zmieniają i my zmieniamy się wraz z nimi.