
Na drabinę wchodzi się szczebel po szczeblu. Powolutku aż do ...
Na drabinę wchodzi się
szczebel po szczeblu.
Powolutku aż do skutku.
Porozumienie osiąga się, gdy jedna ze stron udaje, że wierzy w dyrdymały opowiadane przez drugą.
...czy nam się podoba, czy nie; w jakiś nieunikniony sposób wszyscy się zmieniamy;
Fortuna to niestała dziwka zwariowana na punkcie ironii.
W moim życiu nic nigdy nie zblakło z czasem i nie zajęło pośledniego miejsca w katalogu osiemnastoletnich doświadczeń. Wspomnienia trwały przy mnie, mój mózg zawalały żywe obrazy, posegregowane jak fotografie i stare suknie w komodzie babci. Nie byłam jedynie szaloną kobietą na strychu - byłam również tym strychem. Przeszłość otaczała mnie
ze wszystkich stron.
Prawdziwe piękno to rzadkość nieczęsto dostrzegana przez tego, kto jest jego posiadaczem.
- Nic mi nie jest. Mogę stać.
- Trudno to nazwać staniem, skoro potrzebna ci ściana, żeby utrzymać się na nogach.
- To "opieranie się" - sprostował Jace. - Pierwszy etap stania.
Każdy pyta, ale nikt nie chce wiedzieć naprawdę.
Zdarza się, że wyznanie prawdy nie jest najlepszym pomysłem.
Niech się dzieje wola nieba,
z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Kiedy byłam mała, myślałam, że na pewno tak wygląda niebo, sama jasność, biel i nic poza tym. Teraz wiem, że to nie może być prawda, bo białe światło jest złe.