
Uśmiech przeskakiwał jak maleńka pchełka z twarzy na twarz.
Uśmiech przeskakiwał jak maleńka pchełka z twarzy na twarz.
Pudełko, w którym przechowywaliśmy Boga... robiło się wciąż coraz mniejsze, aż w końcu pozostała tylko drobinka Boga, może jedynie atom Boga.
Choćby nie wiem ile czasu upłynęło, nic bzdury w prawdę nie obróci.
Nie widzi pani - powiedziałem -
wszyscy są zamknięci w przezroczystych trumnach.
Czy myślisz, że umierający ludzie wiedzą, że odchodzą?
Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka.
Czasem trzeba się śmiać, jeśli nie chce się płakać.
Zdrowy, wolny człowiek jest skończoną całością. Nie musi się nikim dopełniać. Dopiero kiedy się zakocha, pęka na pół. I co gorsza ślepnie.
To prawie samobójstwo, tyle że normalne samobójstwo jest szybsze.
Mądry człowiek, powiedział mi, że nic w życiu nie jest niemożliwe.
Nie wiem, czego mi brak, myślę, że (…) prostoty. Zaplątana jestem, zakomplikowana i okropnie zamknięta. Może też nigdy nie miałam poczucia, że dotknęłam dna […] Jeśli człowiek tego doświadczy, staje się wolny, bo nie boi się już niczego…