
Nie ma nic, co kiedykolwiek brałbym na serio. Jedyne co ...
Nie ma nic, co kiedykolwiek brałbym na serio. Jedyne co biorę na serio, to mój konflikt ze światem.
Złamane przyrzeczenia są jak rozbite lustra. Ranią tych, którzy się ich kurczowo trzymają
i wpatrują w popękane odbicia samych siebie.
Nie ufam tym, którzy są przekonani, że mają wielu przyjaciół. To znak, iż nie znają ludzi.
Jak można zadawać ból osobie, którą się kocha bardziej niż siebie samego?
Świat nie jest sprawiedliwy i nic nie potrafi złagodzić owej niesprawiedliwości.
Miłość jest tym, za czym najbardziej tęsknimy i co chcielibyśmy ofiarować. Nikt nie dostrzega dawania i odrzucania.
Niektórych rzeczy nie da się wymazać z psychiki, choćby człowiek bardzo się starał.
Przeciętny człowiek, pomyślał, zjada przez pomyłkę czterysta trzydzieści insektów rocznie.
Zawsze mamy dość siły, żeby znieść cudze nieszczęścia.
Żadne kłamstwo nie doczeka się starości.
Człowiek nigdy nie jest świadom wszystkich konsekwencji swych czynów.