
Wracam na arenę.
Wracam na arenę.
To jest w ogóle trudne, emocje to trudna część życia...
A któż chce umrzeć? zapytał. Wszyscy chcą żyć, wszyscy, wszyscy - nawet najnędzniejszy robaczek krzyczy o życie.
Najlepszy dzień, jaki kiedykolwiek miałem, był wtedy, kiedy nauczyłem się płakać na zawołanie.
W tym życiu niektórzy ludzie są skończeni, nim jeszcze zaczną.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Gdzież są dzisiaj wczorajsi geniusze?
Pokój bez książek to jak ciało bez duszy.
Życie płynie bardzo prędko: przenosi nas z raju w otchłań piekieł w ciągu paru sekund
Życie składa się z momentów, w których człowiek musi wstać prędzej czy później,
a potem znowu prędzej czy później musi upaść.
Komórki wpojonej podejrzliwości nie giną, żyją w ludzkiej psychice, dają przerzuty.