
Najlepsze historie nigdy się nie kończą.
Najlepsze historie nigdy się nie kończą.
Na języku miód, a w sercu lód.
Miarą dobra jest siła sumienia.
Zarzuty można odeprzeć, pretensje zbagatelizować, za obrazę przeprosić.
Na obojętność jednak nie ma rady.
Kocham cię i wierzę, że wszyscy, których dotknie miłość, stają się nieśmiertelni.
Smutek będzie zawsze.
Kilka tancerek z baletu zemdlało, ale ostrożnie, aby nie zabrudzić kostiumów.
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać.
Taka samotność jest straszna, bo człowiek
uciekając od miłości, ucieka od samego życia.
Zamyka się w sobie.
Czuję się jak Alicja w Krainie Czarów. Może Lewis Carroll też brał narkotyki?
Samobójcy jawią się nam jako obciążeni poczuciem winy za indywidualizację, jako owe dusze, które za cel życia uważają już nie doskonalenie się i kształtowanie samych siebie, lecz unicestwienie się, powrót do matki, do Boga,
do wszechświata. Natury takie są w większości zupełnie niezdolne do popełnienia prawdziwego samobójstwa, ponieważ pojęły dogłębnie tkwiący w nim grzech. Dla nas są jednak samobójcami, gdyż w śmierci, a nie w życiu widzą wybawiciela, są gotowi usunąć się i poświęcić, zgasnąć i wrócić do początku.
Niewiele trzeba, by panować nad porządnymi ludźmi. Bardzo niewiele. A nad przestępcami
w ogóle nie da się zapanować. Jeśli nawet
jest inaczej, nigdy o tym nie słyszałem.