
Jak dziwnie jednakże krystalizują się całe światy między łydkami dwóch ...
Jak dziwnie jednakże krystalizują się całe światy między łydkami dwóch osób.
Ludzie patrzyli z daleka, bo z daleka łatwiej patrzeć na taką rozpacz.
Muszę zmajstrować sobie uśmiech, uzbroić się weń, schronić się pod jego opieką, mieć czym odgrodzić się od świata, zamaskować swe rany, wreszcie wyćwiczyć się w noszeniu maski.
Jak słońce topi lód,
tak dobroć usuwa
nieporozumienia,
nieufność i wrogość.
Być może samodoskonalenie nie jest sposobem na życie. Być może sposobem na życie jest samodestrukcja.
Czasami wydaje się, że wszechświat chce zwrócić na siebie uwagę.
Gdybyśmy byli tak mądrzy,
by wsłuchać się w ciszę!
Lecz wciąż jesteśmy ludźmi
i nie potrafimy nawet
słuchać własnych rozmów.
Chodź, bólu, nasyć się mną. Zatop kły w moim ciele. Rozszarp mnie.
Magia ma swoją cenę. Jest nią cierpienie.
We wszystkim, co nas spotyka, ukryty jest sens.
Czasami wystarczy niewiele,
by się spełniły marzenia.
Trzeba tylko wiedzieć,
czego się chce.