
Dostałam więcej miłości, niż mogłam pomieścić w sobie, więc przelałam ...
Dostałam więcej miłości, niż mogłam pomieścić w sobie, więc przelałam ją na innych.
- Chętnie spróbowałbym tego z Tobą.
- Czym to jest? - zapytała.
- Przyszłością.
Nie mieli facebooka, nie mieli komórek, więc okoliczności na nich wymuszały to, że musieli być ze sobą, żeby porozmawiać, żeby się poczuć, żeby się zakochać, znienawidzić. Oni musieli się dotknąć i trochę po obcować ze sobą, no a my... my niekoniecznie już musimy.
Pewnego dnia zjawi się ktoś, kto przytuli Cię tak mocno, że wszystkie Twoje rozbite kawałki skleją się w całość.
Dojrzała miłość jest pewna siebie, a nawet pyszna i zarozumiała.
Wygrywa zawsze ten, kto
potrafi kochać i przebaczać.
Łatwo jest być kochanym. Trudniej jest kochać.
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja.
Amor omnibus idemmiłość dla wszystkich jednaka.
Przytuliłem Ją, a Ona pyta:
- dlaczego mnie kochasz?
- a dlaczego świeci słońce, Mała?
- bo tak musi być
- no właśnie.
Kocham cię nie tylko za to, kim jesteś, ale za to, kim jestem kiedy jestem z tobą. Kocham cię nie tylko za to, co z siebie zrobiłeś, ale za to, co robisz ze mną. Kocham cię za tę część mnie, którą przy sobie budujesz.