
I to wszystko psu na budę bez miłości.
I to wszystko psu na budę bez miłości.
Nic nie jest prawdą oprócz marzeń i miłości.
W dojrzałym związku pojawia się spokój,
pewność i duma z partnera. Z tego, co on
robi, jaki jest, co mówi. Pojawia się wtedy
we mnie pewien niezwykły rodzaj wibracji:
to jest mój człowiek. Ten, o którym można
marzyć, jest mój. Pierwsza namiętność
przemienia się w coś, co nazwałabym
ciepłem, przywiązaniem i uspokojeniem,
poczuciem bezpieczeństwa i przyjemnością.
On jest tylko dla mnie, ja tylko dla niego.
Miłość prawdziwa zaczyna się wtedy, gdy niczego w zamian nie oczekujesz.
Miłość jest lekarstwem, co sprawia cuda codziennie.
Miłość nie polega na tym, że patrzy się na siebie wzajemnie, ale że razem patrzy się w tę samą stronę.
Miłość, homo czy hetero, jest mezaliansem genitaliów z duszą.
Kobiety trzeba kochać w każdym wieku. Zwłaszcza w dwudziestym.
Miłości się nie wybiera. Ona przychodzi z czasem. Sama, kompletnie nieproszona. Ona pojawia się wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Zakochujemy się w osobach, na które nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi. W naszych przeciwieństwach, w kimś kto jeszcze kiedyś nie zrobił na nas żadnego wrażenia. To nie jest osoba z naszych snów, to nie jest ktoś z naszych marzeń. Miłość jest ślepa, nie szukaj jej sam, bo nigdy jej nie znajdziesz.
Miłość jest poszukiwaniem pełni. To jest stałe dążenie do jedności. To jest pragnienie zrozumienia, chęć dotrzeć do centrum duszy drugiego człowieka.
Ostatniej nocy powiedziałeś mi, że każdy człowiek jest komuś potrzebny. I to, że ktoś taki jak ja znalazł się tutaj, też na pewno ma jakieś znaczenie.