Nasi przyjaciele znają nas, kiedy ...
Nasi przyjaciele znają nas, kiedy jesteśmy szczęśliwi. My ich poznajemy w nieszczęściu.
Przyjaźń to nie tylko wspólne chwile, ale także wspólna odległość. To zdolność do cierpienia, do przebaczenia, do milczenia, do rozumienia. To dłoń, która zawsze jest gotowa do pomocy. To usta, które zawsze znajdują czas na uśmiech pomimo bólu. To serce, które jest gotowe ofiarować ciepło dniom najzimniejszym.
Przyjaźń to nie tylko wspaniały prezent, lecz także ustawiczna praca.
Prawdziwa przyjaźń to nie chwila, to nie miesiąc, rok czy dwa lata, to nie jest coś, co przemija. Prawdziwa przyjaźń to coś, co trwa, mimo że osoby, które ją tworzą, się zmieniają.
Naszym dziełem są przyjaciele. Naszym dziełem są wrogowie. Ale sąsiedzi są Bożym dziełem.
Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł.
Autorzy książek na temat sukcesu jak echolalia powtarzają, że to praca, determinacja i pozytywne myślenie prowadzą do powodzenia. Nikt nie wspomina o logice, że skoro pierwszy krok do sukcesu to zdrowie, to zdrowie to także przyjaźń.
Książka jest przyjacielem, który nigdy nie oszukuje.
Pochlebstwo prawdziwego przyjaciela jest czymś potwornym.
Przyjaciel to osoba, która zna cię na wylot, a ciągle cię lubi. Nie jest zazdrosna o twój sukces, nie ubliża ci, nie mówi za twoimi plecami źle o tobie. Przyjaźń to zrozumienie, zaufanie, podobne myślenie, wspólnie spędzony czas, to pomoc w trudnych chwilach.
Znajomości nie liczy się w latach czy miesiącach. Liczy się w ilości wymienionych słów, przepłakanych razem łez, minut spóźnienia, liczbie hermetycznych żartów, opróżnionych butelek, znaczących spojrzeń, przetańczonych piosenek, zjedzonych frytek, wypitych kaw... Czas tak naprawdę nie ma tu większego znaczenia.