- Nic nie szkodzi - odparłam.
Ale szkodziło, jak wszystko, czego nie mogłam ani wytrzymać, ani zmienić.
Choroby matek czuły, że odwiązanie było dla nas pięknym słowem.
Nie śpij, twojego sercątka nie ma jeszcze w domu.
Choroby matek czuły, że odwiązanie było dla nas pięknym słowem.
Kiedy po pół roku po powrocie Teresa umarła, chciałam oddać swoją pamięć, ale komu.
W strachu zaglądaliśmy w siebie nawzajem tak głęboko, jak nie wolno było tego robić.
Wolałabym nie być tu, gdzie trzymałam w ręku filiżankę.
- Nic nie szkodzi - odparłam.
Ale szkodziło, jak wszystko, czego nie mogłam ani wytrzymać, ani zmienić.
Stali w kolejce jak w sklepie. Kiedy jednego obsłużono śmiercią, inni przesuwali się na jego miejsce.