Często myślałem o śmierci i ...
Często myślałem o śmierci i doszedłem do wniosku, że jest najmniejszym złem ze wszystkich.
Święty Marcin nie bał się umrzeć i nie wzbraniał się żyć.
Kto w swej młodości zaniedbuje muzy, ten stracił czas przeszły i jest stracony dla przyszłości
"Życie raz po raz rzuca nas na klęczki, ale nie warto długo pozostawać w tej pozycji, bo inni ją wykorzystają i będą chcieli nas wydymać."
Nigdy nie wolno się zatrzymywać. Niemal każdego dnia miałem ten ból, idealizm – trochę wiary i nadziei, że jakoś to będzie lepiej. Życie bowiem jak rzeka, nigdy nie płynie wstecz, a każda chwila jest nową rzeczywistością.
Są też ludzie, których ambicje sięgają dalej i głębiej niż zwykle. Chcą więcej niż mogą zdobyć. Więcej pieniędzy, władzy, potęgi, więcej wszystkiego, i są gotowi dla tego "więcej" podpalić świat.
Niektórych rzeczy nie można
nauczyć - trzeba ich doświadczyć.
Życie jest rysunkiem bez możliwościjego korekty za pomocą gumki do wycierania.
Sumienie nie powstrzymuje grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi.
Zrozumiałam, że czasami żałujemy czegoś tak bardzo, że później mocno obwiniamy za to siebie. Dusimy wszystko w środku, psychicznie stajemy się mało odporni, w głowie gotuje się od niepotrzebnych myśli. Dużo byśmy dali, żeby móc cofnąć czas, nie iść tą drogą, nie podjąć takiej decyzji, nie podać ręki, nie odezwać się, nie wsiąść za kółko. Ale to wszystko na nic, robimy sobie w głowie kocioł, do którego wrzucamy każdą myśl, aż w końcu zaczyna się przelewać i dopiero wtedy wyrządzamy sobie prawdziwą krzywdę. Czasami chyba trzeba usiąść, zrozumieć swój błąd i umieć pociągnąć życie dalej. Nie jest łatwo, ale przecież nikt nie powiedział, że tak będzie.
Nie są ważne dni, które znamy, ale te, które pamiętamy. Życie nie jest dniem, który przemija, lecz dniem, który nastaje.