Często ogranicza nas właśnie wiara we własne ograniczenia.
Często ogranicza nas właśnie wiara we własne ograniczenia.
Dzieląc za życia, złączmy ich po zgonie.
Nie wchodź w niejasną rolę z życiem,
które zdziera z nas nasze maski.
Wszyscy wokół są rzekomo tacy doskonali, idealni, cudowni... tacy cholernie perfekcyjni i "święci"...
Ale bliźniego swego utopiliby w łyżce wody, gdyby tylko mogli...
A ty jak powiesz czasami "kurwa", zachowasz się według nich nieodpowiednio, nie będziesz się płaszczył i zachowasz własne poglądy...
Wtedy powiedzą, że jesteś nic niewart...
Bo nie umiesz się dopasować.
Bo nie pasujesz do ich ekskluzywnie zakłamanego świata...
A Ty w takiej sytuacji, z szerokim uśmiechem na twarzy... pokaż im środkowy palec... i dalej bądź sobą!
Ludzie mówią o tobie, bo gdyby opowiadali o sobie nikt by ich nie słuchał.
Każde rozwiązanie rodzi nowe problemy.
Rozłączenie bliźniąt nie jest zwykła rozłąka. To jest tak, jakby się przeżyło trzęsienie ziemi. Kiedy dochodzisz do siebie, nie poznajesz świata. Horyzont się przesunął. Słońce zmieniło kolor. Nic nie pozostało z terenu, który się znało. Żyjesz. Ale to już nie jest to samo życie. Nic dziwnego, że ci, co ocaleli z takiej katastrofy, tak często żałują, i nie zginęli wraz z innymi.
Uważaj, czego pragniesz... Możesz to otrzymać!
Czy już w czasie spadania umiera się ze strachu?
Życie jest jak jazda na rowerze. Aby zachować równowagę, musisz się poruszać.
Narób nadziei dziewczynie,
później się nie odzywaj...
Myśl, że jesteś fajny.