
Wierzymy w to, w co chcemy wierzyć.
Wierzymy w to, w co chcemy wierzyć.
Wytyczony cel ułatwia marsz.
Zmartwienie, to nie trzeba mu drzwi otwierać, ono samo przez okno wejdzie.
Doczesność to wszystko, która upływa, przemija — i nic się po niej nie zostaje.
Słowa mogą kłamać, ale czyny zawsze powiedzą prawdę.
Są ludzie, którzy tak bardzo kochają życie, że niezależnie od doznanych ran i przeciwności losu, zawsze zdołają znaleźć w sobie energię, by wstać z upadku i dalej iść naprzód. Być może tajemnica tkwi w tym, że ich miłość do życia jest silniejsza niż strach przed śmiercią.
Godzina umarłych, tak to nazywali. Tuż przed świtem. Wtedy umierają ludzie.
Wyobrażenia ludzi o życiu po śmierci nigdy nie były wyraźne. Ale kiedy teraz księża oraz wierni wymawiają słowa: "żywot wieczny", nie pojawiają się wyobrażenia żadne.
I tak jechaliśmy przez stygnący zmierzch ku śmierci.
Z każdej tragedii rodzi się nowa siła.
Czy to idący wybiera drogę, czy droga idącego?