
Buddyzm jest stokroć bardziej realistyczny niż chrześcijaństwo.
Buddyzm jest stokroć bardziej realistyczny niż chrześcijaństwo.
Dlaczego tak bardzo boimy się w otwarty sposób mówić o uczuciach? Nie zdradzamy, co nas boli. Nawet przed tymi, których kochamy. A przecież chyba zależy nam na sobie? Zapominamy, że słowa nie służą tylko temu, by ranić. Są po to, by nas jeszcze bardziej do siebie zbliżać. By pomóc rozwiązać konflikty i nieporozumienia. Często zasypiamy przytuleni do niedopowiedzeń. Nie dbamy o to, by rozplątać negatywne emocje. Brak czasu, brak ochoty, brak zrozumienia. Czy to ma sens? Żadnego.
Byłaby wolała, żeby ją dręczył i poniżał, byle ją kochał - to wiedział.
Nie przestaje się kochać człowieka tylko dlatego, że coś w życiu spieprzył.
Lekcja numer dwa:
mężczyźni zawsze chcą
tego, czego nie mogą mieć
lub tego, czego pragną inni mężczyźni. To naukowo potwierdzone.
Radość jest równie ulotna jak spadająca gwiazda, która w jednej sekundzie przecina wieczorne niebo, a w następnej nie pozostaje po niej nawet ślad.
Tu nie chodzi o to, jakie masz
zamiary, tylko o to, jak postępujesz.
Wierzyć w coś to jedno, ale
usłyszeć, że tak jest, to zupełnie co innego.
Będę tu siedział dzień i noc. Rozbiję obóz na twoim ganku. I nie odejdę. Mamy cały tydzień, Kotek. Albo załatwimy to jutro i będziesz mieć mnie z głowy, albo będę tu, dopóki się nie zgodzisz. Nie uda ci się opuścić domu.
Człowiek podły wszędzie, zawsze jest wolny.
Niesamowite, jak świadomość, że nie ma się już nic do stracenia, podbudowuje pewność siebie.