Kiedy była smutna książki podnosiły ją na duchu i rozpraszały ...
Kiedy była smutna książki
podnosiły ją na duchu i rozpraszały nudę.
Ile razy można sklejać stłuczony wazon, zanim się go wyrzuci.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Kocham cię jak żaden człowiek nie kochał jeszcze kobiety! Jak żadne serce nie składało jeszcze hołdu miłości!
Miłość to jedyna rzecz, która nie tylko nie jest iluzją, ale potrafi też tworzyć iluzje, podtrzymywać je, a nawet się nimi zasilać.
Urok to nie tylko sylwetka i mięśnie, to także zalety serca.
Szczęście nie jest najważniejsze. Czasem ważniejsze jest, co się przeżyło.
Myślę, że czas na ewakuację. Powoli, spokojnie i, och, najlepiej wczoraj.
I czemu to takie nic jest właśnie czymś dla mnie?
Łatwo wciągnąć się w grę „co by było, gdyby”, ale jest to krótka i śliska droga do rozpaczy.
Sercu nie potrzeba żadnych podpisów.