
Przypuszczam, że każda miłość koniec końców schodzi z chmur na ...
Przypuszczam, że każda miłość koniec końców schodzi z chmur na ziemię.
Niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu. Jeśli uda ci się kogoś takiego znaleźć, pamiętaj: walcz
o niego. Walcz, żeby uratować związek.
Moje życie albo cudze. Najpewniej
jakieś wymyślone. Ulepione z
lektur, niespełnień, starych filmów, niedokończonych rojeń, zasłyszanych legend, niewyśnionych snów. Moje życie. Kotlet z białka i kosmicznego pyłu.
Był człowiekiem niewątpliwie wykształconym, ale inteligencję
miał jak ogródek japoński - niby
mostek, dróżki, wszystko piękne,
ale bardzo ograniczone i do niczego.
Słowa mi się zmęczyły.
Piekłu niepotrzebne były
jeziora ani płomienie, żeby torturować.
Czas i samotność zupełnie wystarczały.
A ja po prostu wiem, że tak zwany dobry adres to człowiek, nie ulica.
W końcu rany po ludziach, którzy odeszli, najszybciej goją się w osiedlowych barach.
Czasami ludzie się nie odzywają dlatego, że nie mają nic sobie do powiedzenia, a czasem dlatego,
że mają aż nazbyt wiele.
Trzeba się zdobyć na odwagę, żeby uwierzyć.
I Dobro, i Zło potrafią bowiem zniewolić człowieka, dopiero wybór pomiędzy nimi prowadzi do wolności.