
Przedsięwzięcie wydawało się całkowicie kretyńskie i niewykonalne i na tym ...
Przedsięwzięcie wydawało się całkowicie kretyńskie i niewykonalne i na tym właśnie opierałam przekonanie o jego powodzeniu.
Nienawidziłem poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
Cóż znaczy chcieć się z kimś związać, jeżeli nie podejmuje się ryzyka, obdarzając go zaufaniem?
Co dziecko, którym byłeś, pomyślałoby o dorosłym, którym się stałeś?
Miłość? Jak można ją było znieść? Cierpieć z miłości? Gorzej. Cierpieć, bo nie ma miłości? Jeszcze gorzej. Cierpieć, bo jest, cierpieć, bo nie ma, cierpieć, że na co dzień nic o niej nie wiadomo.
Piękno tej chwili miało po prostu stać się naszym życiem.
Dojrzałość- powiada Bokonon- jest gorzkim rozczarowaniem, na które nie ma lekarstwa, chyba, że uznamy za jakieś lekarstwo śmiech.
I dobrze wiem kim jesteś. Musiałem sobie tylko przypomnieć.
Miłość to nic innego, jak
pragnienie wspólnego przeżywania każdego dnia i wzbogacania się dzięki poznawaniu różnic nas dzielących.
Nikt mnie nie zauważał, nawet ci, którzy patrzyli prosto na mnie. Niewiarygodne.
Powiadają mędrcy, że nie można niczego dobrego zbudować, zanim się czegoś nie zburzy...