
Sam dla siebie jestem wiecznym utrapieniem, ale jakoś muszę ze ...
Sam dla siebie jestem wiecznym utrapieniem, ale jakoś muszę ze sobą wytrzymać.
Być może jesteśmy w tym miejscu, gdzie prawda nie zależy od faktycznych dowodów, ale od tych, którzy mają głos i siłę. Tego mi najbardziej brakuje, poczucia, że prawda jest niezależna, bezstronna.
Czasem zależy nam na kimś i
lubimy spędzać z nim czas, ale
to nie wystarcza, żeby być razem.
W końcu czytanie jest poniekąd doglądaniem książek.
Najpierw zaszło słońce, potem zaszedł fakt, a w rezultacie i ona.
Dziwna rzecz – być normalnym. Nie
wiesz, kiedy przestajesz być normalny. Dowiadujesz się, że jesteś normalny, kiedy wracasz z krainy szaleństwa. Normalność jest jak dziwny, dziki ptak, który śpiewa ci w duszy nie dlatego,
że musi, ale dlatego że chce.
Są takie spojrzenia, które można sobie zapamiętać na całe życie. Ułożyć w pamięci jedno po drugim, jak kwiaty w zielniku i do śmierci przeglądać, wspominając, gdzie
które zostało znalezione. Lub otrzymane.
Nie chcę być z kimś, kto uzupełni moją duszę, chcę kogoś, kto ją otworzy. Chcę mieć wybór.
Nic tak nie boli jak cios zadany przez osobę,którą się kocha.
Czy niezwykłe skupienie
osiągane w samotności ma
swoją wygórowaną cenę, którą
jest samotność właśnie?
Chwile szczęścia są jak lalki matrioszki. Schowaną w sobie małe, jedna chyba zawiera setki innych, tak samo szczęśliwych; tylko mniejszych.