Sądzę, iż miarą poezji, a może i religii, jest miłość ...
Sądzę, iż miarą poezji, a może i religii, jest miłość człowieka do człowieka, którą one budzą.
Rodzice nie mogą oczekiwać od dziecka, by podążało inną drogą niż tą, którą samo wybrało.
Nawet brak decyzji jest w gruncie rzeczy jakąś decyzją.
Przyszłość nie jest ustalona raz na zawsze, to my decydujemy, co się wydarzy.
Człowiek planuje, Bóg z tego żartuje.
Ale wszystko, co można
zbudować, można również zniszczyć.
Przeciwności, z którymi musimy się zmierzyć, często sprawiają, że stajemy się silniejsi. A to, co dziś wydaje się stratą, jutro może okazać się zyskiem.
Czasem śnią nam się rzeczy, których nie potrafimy na jawie ani pojąć, ani zrozumieć, ale one przedostają się do nas przy pomocy snu, rozsiewając ziarna, które mogą zakiełkować, kiedy tylko będziemy na to gotowi.
Wolę się z tobą kłócić, aniołku,
niż śmiać z kimkolwiek innym.
Źródłem siły nie są możliwości fizyczne. Jest nią niezłomna wola.
Miłość to skok z wysokiej skały w zaufaniu, że ta druga osoba czeka na dole, żeby cię złapać.