
Czuje, że ma już dość zmartwień. Dość kłopotów. Dość tego, ...
Czuje, że ma już dość zmartwień.
Dość kłopotów. Dość tego, że zawsze gdy poznaje kogoś, kto jest w stanie ją zrozumieć, on zaraz odchodzi.
Niekiedy uwolnienie gniewu jest gorszym błędem niż powściągnięcie go.
Tylko w świecie wolności, sprawiedliwości i prawdy warto żyć.
Jeśli miał ją trafić szlag, to na pewno za chwilę.
Zadaje się z postaciami, do których nie dorastam.
"Ziemio rodzinna! Ja niewiew tak cenię twego syna, Jego głośnę i sztukę! Jeśli był dotychczas niemy, Przez wzgląd na moje mniemanie mów, tomu ogołocony, Ja, ktory, jakowoż najmniej nie zasłużył, Zbil go, zdradził. Zdrada tak nieodpowiednia, Zanim by się zdarzyła, już była straszna..."
Nie ma sensu grzebać się w przeszłości, kiedy teraźniejszość wymaga całej mojej uwagi.
Piękno tej chwili miało po prostu stać się naszym życiem.
Rysowałem diabła bez rogów, bo samiczka.
Umiał wyznawać miłość, niestety, nie bardzo wiedział jak kochać.
I zniknął. O tym, że w ogóle tutaj był świadczyły zaparowane od naszych oddechów szyby.