Czuje, że ma już dość zmartwień. Dość kłopotów. Dość tego, ...
Czuje, że ma już dość zmartwień.
Dość kłopotów. Dość tego, że zawsze gdy poznaje kogoś, kto jest w stanie ją zrozumieć, on zaraz odchodzi.
Zaryzykowałaś życiem, żeby mnie ocalić. Nie mogę pozwolić, żebyś cierpiała z tego powodu. Poświęciłaś się dla mnie, nie mogłabym prosić o nic więcej. Nie będę cię osądzać. Jedyne, co mogę w tej chwili zrobić... to ci podziękować. Dziękuję ci. Dziękuję, że uratowałaś mi życie.
Daję Ci klucze do siebie. To wszystko czym jestem. I te niewiadome, których jeszcze nie znam. Będę je odkrywał razem z Tobą, w podróży. Bo podróż to nie miejsca, ale nowi ludzie. Nowe serca. Nowe spojrzenia.
Na Boga, mam nadzieję, że nie dożyję czterdziestki. Nie wiedziałbym, co ze sobą zrobić.
Teraz zwinęła się niczym zmęczony wąż, który odpoczywa.
Nasze wybory mają czasami konsekwencje, które trudno przewidzieć.
Kultura to cienka warstwa, nawet deszcz może ją zmyć.
Kochanie to odwaga. Prawdziwa odwaga. To jest tajemnica miłości, prawdziwej miłości, która zna swoją moc. To jest odwaga mierzenia się z nieistotną przyszłością, nieznana, nieprzewidywalna. To jest odwaga mierzenia się samemu ze sobą, ze swoją samotnością.
Od prawdy zawsze wolałem niepewność.
Zawsze uważałem, że nie można
naprawdę się zgubić, jeśli się zna własne
serce. Ale mogę się pogubić, nie znając twojego.
Najlepiej się nie zatrzymywać. Najlepiej nie myśleć. Tylko walczyć.