
To naprawdę coś. Mój nos. Zjadł mi go kos, co ...
To naprawdę coś. Mój nos. Zjadł mi go kos, co leciał na skos.
Jeżeli będzie pani traciła zbyt wiele sił na życie, nie uda się pani spokojnie umrzeć.
,,Jeśli was denerwuje, nie przejmujcie się tym. Nie zapominajcie, że Bóg jeszcze ze mną nie skończył."
Nie trzeba mówić, by kłamać.
Prawda nie jest ani radosna, ani smutna, ani dobra, ani zła. Jest po prostu prawdą.
I ja się zakochałam tak potwornie, że np. poprosiłam go do tańca - to była piosenka "Gdy tańczę z tobą to świat się uśmiecha'' i on mi odmówił. Ja natychmiast postanowiłam popełnić samobójstwo. I pamiętam, że postanowiłam truć się gazem (...) puściłam gaz i postanowiłam pożegnać się z życiem. I wtedy moja mama zawołała "Agnieszka" czy tam "Agusiu, zupa na stole". I ja wyjęczałam umierającym głosem syreny: "Ale jaka?". I usłyszałam z kuchni: "Pomidorowa". Postanowiłam przed śmiercią jeszcze zjeść jeden posiłek i jakoś mnie ta zupa na tyle wzmocniła, że do tej pory żyję.
W życiu nie ma żadnych gwarancji.
Nigdy nie wiesz, skąd może nadejść szczęście.
Mamże ci ja lustro plastikowe, pójdę i trzasnę nim bydlę po głowie.
Jesteś warta wszystkiego. Każdego poświęcenia. Każdego cierpienia.
Łączyła nas siła, której nie potrafiłam opanować - nić, która związywała nasze dusze.
Mam dość tego świata ciągle pędzącego naprzód, kiedy ja nie jestem jeszcze gotowa ruszyć.