
Nie sądzisz, że życie jest i tak przygnębiające? Po co ...
Nie sądzisz, że życie jest i tak przygnębiające? Po co robić zdjęcia, które w przyszłości doprowadzą cię do łez?
Patrzyła na niego przez krótką chwilę i właśnie wtedy, w momencie, gdy spojrzała mu prosto w twarz, poczuła, że coś w niej drgnęło. Chciałaby powiedzieć, że drgnęło leciutko, ot, niezauważalnie, lecz było zupełnie inaczej. Było tak, jakby serce zaczęło pompować krew czterema komorami naraz, zalewając nią i płuca, i całe ciało.
Zakochany człowiek staje się samolubny i zaślepiony.
Za każdym razem, gdy wymawiasz słowo „przyjaźń”, ono godzi we mnie niczym nóż.
No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim.
Jeśli wpuścisz do serca złość, ona zniszczy twoją zdolność do kochania.
Pośród wielu jej wad jedna okazała się nie do przeskoczenia: ona ciągle coś czuła, analizowała, co czuje, dlaczego tak czuje, co oznaczają jej uczucia, dlaczego analizuje, co zanalizowała, że czuje, i czy na pewno to czuła, co zanalizowała? Zygmunt Freud przy niej nie wymyśliłby psychoanalizy, tylko odleciałby w opium albo faszyzm, obydwa antydepresanty były chyba ówcześnie legalne.
Prawo serii. Jak się wali, to wszystko naraz. Podobno tak właśnie działa.
Trudno jest poznać siebie, ale póki tego nie zrobimy, nie dowiem się, czemu postępujemy tak, jak postępujemy.
Zamknęłam wieczność w strzykawce, by tłokiem regulować czas.
Chyba chce, żeby ich mały duet zła zmienił się w trio.