
Chociaż cierpię przez Ciebie, to dalej Cię kocham...
Chociaż cierpię przez Ciebie, to dalej Cię kocham...
Peter zawsze uprawiał ból, sadził go, żywił i pochłaniał łakomie, gdy dojrzał.
Jesteśmy tu wszyscy jakby spłowiali. Szare włosy, szare serca, szare sny.
Serca, które zapłonęły wśród przeszkód, giną w cichej przestrzeni.
Każdy ma prawo patrzeć na świat we własny sposób.
- Naprawdę cię kochałem! - wrzasnął.
Raptownie zerwał się z krzesła. -
Kochałem cię, a ty mnie zniszczyłaś.
Zabrałaś mi serce i rozdarłaś je na strzępy. Równie dobrze mogłaś mnie zasztyletować!
I to uczucie przemieniło go na zawsze. Prawdziwa miłość potrafi to zrobić z człowiekiem, a jego miłość była prawdziwa.
Żeby uwolnić się od bólu, wyrwałem sobie serce.
Szkoda siebie na nieaktualne cierpienia.
Hemingway napisał, że człowiek nie jest stworzony do klęski. A przecież i on popełnił samobójstwo.
Małe świństwa mówi się głośno.
Wielkie szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie, czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem.