Nigdy nie byłem orędownikiem wojny, chyba że służyła ona pokojowi.
Nigdy nie byłem orędownikiem wojny, chyba że służyła ona pokojowi.
Ale tak właśnie jest z tajemnicami - rzadko kiedy są radosne.
Nigdy nie umierają, tylko odchodzą pomiędzy cienie.
Za kilka dni, któż o tym wie, może się zdarzy coś co nie zdarzyło się.
To takie smutne, gdy książka się kończy.
Niektóre rodzaje prawdy są kłamstwem i te właśnie się cieszą największym uznaniem.
Może po śmierci rodziców ludzie nagle się starzeją.
Nawet Bóg ma swoje piekło-jest nim Jego miłość do ludzi.
Miłość to raptem słowo. Słowo z kina,
z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu
ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć
i już będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje,
oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć,
równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je
przekształcić w prawdziwe, trwałe uczucie,
zmień je w ściany domu, który stać będzie
latami, niczym niezagrożony i da ci szczęście,
bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z
każdej spędzonej wspólnie chwili. To jest
trudne, a często niemożliwe.
Niewielu to umie. Naucz się tego.
Kochać coś lub nienawidzić można dopiero wtedy, kiedy się to zrozumiało.
Wczoraj do ciebie nie należy.
Jutro niepewne… Tylko dziś jest twoje.