
Żyję, bo jestem kochany.
Żyję, bo jestem kochany.
W życiu wszystko ma swój zmierzch. Tylko noc kończy się świtem.
Czujemy coś do wszystkich ludzi.
Miłość przeplataną nienawiścią.
Nienawiść przeplataną miłością.
Zawsze pojedyncza jednostka odciska
piętno na naszej duszy, zostawia po sobie
ślad. Prędzej czy później pomyślimy o takich
osobach. Przypomnimy sobie ich udział w
naszym życiu, i to ile do niego wnieśli,
lub z niego zabrali. I albo uświadomimy
sobie własną głupotę, albo nadal będziemy
błądzić po swych umysłach, szukając
odpowiedzi na jeszcze niezadane pytania.
Żadne wspomnienie nie jest niczym więcej niż osobistym wyborem.
Bardzo celowym wyborem.
Kiedy sobie kogoś przypominamy - rodzica, współmałżonka, przyjaciela - jako lepszych, niż być może byli, to robimy to po to, aby stworzyć ideał, coś, do czego sami moglibyśmy aspirować. Ale jeśli wspominamy kogoś jako pijaka, kłamcę i brutala tworzymy tylko wymówkę
dla własnego złego zachowania.
Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy.
Przedwcześnie pozbawiona złudzeń, rzygam na sztuczność uczuć.
Żal to okropne uczucie.
Zmiana zawsze wywołuje niepokój.
Wyglądasz jak wszystkie pragnienia mężczyzny i jedno więcej, o którym nie wiedział...
Niedobrze wierzyć w człowieka, lepiej być go pewnym.
Los upodabnia nas do tych, którymi gardzimy.