Nie musisz brać ślubu z drzewem, by zerwać jabłko.

 Później bywa zwykle za późno.

 Moja jest ta cisza i sobą ją wypełnię... obszerną jej przestrzeń do reszty zużyje... by w końcu w całości znalazła się we mnie.

 Chciałabym, by wszystko okazało się tylko złym snem. Ale wiedziałam, że to niemożliwe.

 Przygoda bez ryzyka to tylko jebany Disneyland!

 Tak dużo przecieka nam przez palce, nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy.

 Wybrałam Nieustraszonych, nie dlatego, że żyją. Dlatego, że są wolni.

 Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne.

 Zrozumieć, na jakie pytania nie ma odpowiedzi, i nie odpowiadać na nie – oto umiejętność najpotrzebniejsza w czasach napięć i ciemności.

 Miłość sprawia, że nawet ludzie trzeźwo myślący stają się idiotami.

 A może po prostu jest tak, że świat tak łatwo niszczy piękne istoty.