
Jakże trudno na tym świecie człowiekowi zrozumieć drugiego człowieka.
Jakże trudno na tym świecie człowiekowi zrozumieć drugiego człowieka.
Wracam do domu z uczuciem tęsknoty. Takiej dziwnej tęsknoty, nie wiadomo ani za czym, ani za kim. Takiej tęsknoty chyba metafizycznej, na którą pomagają tylko ciepłe dłonie. Nie chcę sam spędzić reszty tego wieczoru.
Każdy z nas jest krwawą księgą. Gdziekolwiek się nas otworzy, jesteśmy czerwoni.
Wina jest obrzydliwym uczuciem, które nigdy nie śpi.
Czas dany na kredyt i świat dany na kredyt, i oczy na kredyt, by go nimi opłakiwać.
Jak trwoga, to do Patcha.
Świat wydaje się taki czysty, gdy spogląda się w niebo.
Do powalonego drzewa wszyscy biegną z siekierami.
Nie wiedziałem wówczas, że ocean czasu-chcemy czy nie-zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy.
Wszyscy skrywamy w najgłębszych zakamarkach duszy jakiś sekret.
Tam, gdzie idę nie ma smutku. Jest tylko radość. Wyciągam dłoń i dotykam światła.