
Czułam, że rozmazuję się w tym świetle jak negatyw jakiejś ...
Czułam, że rozmazuję się w tym świetle jak negatyw jakiejś osoby, której nigdy w życiu nie widziałam.
Najczęściej dostajemy od losu to, na czym nam najmniej zależy.
Gdzie jest wola, jest i wyjście.
Polityczni mówcy są jak automaty:
górą wrzuca się pół myśli,
a dołem wychodzi całe zdanie.
Kto twierdzi, że kobiety nie są wzrokowcami, gówno wie.
Kochać kogoś to znaczy patrzeć, jak umiera.
Samotność…
Odnoszę wrażenie, że to milczenie z samym sobą.
Mówienie do nikogo, patrzenie na nic, brak wszystkiego i niczego. Po prostu jest się w pustce i z tej pustki nie wyprowadzą mnie żadne drzwi, nawet otwarte…
Pudełko, w którym przechowywaliśmy Boga... robiło się wciąż coraz mniejsze, aż w końcu pozostała tylko drobinka Boga, może jedynie atom Boga.
Udany związek wymaga wielokrotnego zakochiwania się ciągle w tej samej osobie.
Miłość do siebie jest jak mięsień, potrzebuje treningu, żeby dobrze działać. Za każdym razem, kiedy człowiek próbuje wybaczyć sobie to, że nie jest doskonały, troszczy się o siebie, pozwala sobie na to, żeby robić to, co daje mu radość, widzi swoje błędy jako cenną informację, a nie dowód własnej dobroci,
jest mu łatwiej kochać siebie bezwarunkowo.
Tchórze zawsze będą czynić wrzask i domagać się śmierci tych, co rzucają posiew nowego życia...