Ból jest ogromny, ale potrzebuję go, bo ratuje mnie przez ...
Ból jest ogromny, ale potrzebuję go, bo ratuje mnie przez utratą zmysłów.
Piękny wieczór, jak to pięknie mieć kilka godzin wolnych... To nietrudne, wystarczy je ukraść.
Znać swoją drogę - to jedno,
a iść nią - to drugie.
Tak więc ciężarem jest dla mnie istnienie, życie ohydą, a śmierć wybawieniem!
Nigdy nie odmawiam drinka. A wiesz dlaczego? Nigdy nie wiadomo, czy to nie mój ostatni.
Samobójstwo było luksusem śmiertelnych, którego odmówiono aniołom.
Czasami miłość oznacza,
że trzeba odejść.
Świętość i pokora są godne podziwu, ale rewanż niesie ze sobą dużo większe pocieszenie.
Starają się tylko fujary. Twardziele robią co trzeba.
Nie bój się. Nie pozwól, by to zauważyli.
Nie ma nic bardziej tragicznego niż żebranie o gest, o uśmiech od ukochanej Istoty. Przy tej tragiczności blednie wielka inna tragiczność, tragiczność cielesnego kalectwa, tragiczność duchowego kalectwa... wielka tragiczność blednie przy tragiczności żebrania o miłość.