Przewijam się przez palce czasu, plączę w zdradzieckie supły. Czasami ...
Przewijam się przez palce czasu, plączę w zdradzieckie supły. Czasami pękam, bo mnie przerywa niecierpliwość życia...
Nie w tym rzecz, ile jeszcze przed nami upadków, ale w tym ile razy będziemy mieli siłę wstać.
Złamane przyrzeczenia są jak rozbite lustra. Ranią tych, którzy się ich kurczowo trzymają
i wpatrują w popękane odbicia samych siebie.
W korowodzie myśli zasypiając, broniąc się przed tym, do czego serce chciałoby wracać.
Masz taką wartość, jak to, co jest dla ciebie ważne.
Czas zacząć żyć życiem,
o którym marzysz.
Serca są twarde. Na ogół się nie łamią. Przeważnie tylko się naginają.
Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń.
Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.
"ktoś zrani się kamieniem i wie,że kamienie są po to,żeby
raniły"
Nie można odczynić dokonanego, cofnąć słów, które raz zostały wypowiedziane.