
Wynocha z mojego nieba, chłopaki!
Wynocha z mojego nieba, chłopaki!
Strach, o ile nie odbiera głosu zupełnie, bywa dobrym suflerem.
Jedyne więzienie, jakie naprawdę Cię ogranicza, istnieje w Twoich myślach.
Ci, których kochamy, najbardziej mogą nas podnieść na duchu w sekundę i nas zniszczyć, wcale się o to nie starając.
Oto jest cena, którą się płaci za to, że inni rozumieją cię na opak.
Obwołają cię albo diabłem, albo bogiem.
Ból powoli ustępował, lecz pozostała tęsknota. Przed nią nie było ucieczki.
Gdyby istniała taka choroba jak nieuleczalny liberalizm, umarłabyś w dzieciństwie.
Sprowadziłem cię z powrotem ponieważ bez ciebie nie potrafiłbym znaleźć siły do walki.
Bo czymże jest twoja dusza? Co ona warta? Toż to śmietnik przeżyć, śmietnik uczuć, śmietnik wyobrażeń i myśli, który spalę w czystym ogniu.
Czas mija nawet gdy ma się zamknięte oczy i zasłonięte uszy. Tik tak tik tak.
Najniebezpieczniejszymi wadami są te, które w umiarze są dobrem.