Wrócę. Nie wiem kiedy, ale wrócę. Nie wyrzucaj mnie, gdy ...
Wrócę. Nie wiem kiedy, ale wrócę. Nie wyrzucaj mnie, gdy wrócę sama.
Za każdym razem kiedy startuję mam cel – żeby biec szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.
Jesteście wszyscy topielcami. Zrozpaczeni, że utraciliście grunt pod nogami, chcielibyście pociągnąć za sobą innych, aby oni także pogrążyli się w odmętach
Tylko miłość może mnie uratować
a miłość mnie zniszczyła.
Wszystko już było, oprócz nas...
Życie, jakkolwiek wspaniałe, jest jednak na końcu trochę marne.
...na wojnie nie ma drobiazgów, jest tylko zwycięstwo lub klęska, życie lub śmierć.
Drogą wiodącą do nieba nikt nie dąży, a choć piekło nie ma bramy, wszyscy doń szturmują.
Bóg kocha z tego powodu, kim sam jest,
a nie dlatego, że dokonałem czegoś,
by na to zasłużyć. Bóg nie może przestać kochać, bo miłość definiuje Jego naturę.
Fałszywa nadzieja dodaje fałszywej otuchy.
Samobójcy jawią się nam jako obciążeni poczuciem winy za indywidualizację, jako owe dusze, które za cel życia uważają już nie doskonalenie się i kształtowanie samych siebie, lecz unicestwienie się, powrót do matki, do Boga,
do wszechświata. Natury takie są w większości zupełnie niezdolne do popełnienia prawdziwego samobójstwa, ponieważ pojęły dogłębnie tkwiący w nim grzech. Dla nas są jednak samobójcami, gdyż w śmierci, a nie w życiu widzą wybawiciela, są gotowi usunąć się i poświęcić, zgasnąć i wrócić do początku.