Posiedźmy tu dziś wieczór, choćby nie było nam sądzone nigdy ...
Posiedźmy tu dziś wieczór, choćby nie było nam sądzone nigdy już zasiąść razem.
Nie trafiłeś. Chciałam ciebie... – szepnęła zimno.
Wszyscy powinniśmy byli umrzeć, tak byłoby najlepiej.
...rodzina to nie przyjaciele, nie możesz jej sobie wybrać.
Gram sobie w pchełki lubymi myślątkami.
Trzeba uczyć się lekcji, profesor nie musi być ten sam.
Najczęściej dostajemy od losu to, na czym nam najmniej zależy.
Bo ja jestem kolekcjonerem wyzwań, rzeczy, które się wydarzą i nie przywiązuję wagi do spraw, które minęły. Mam słabą pamięć.
Will uśmiechnął się, niczym Lucyfer tuż przed upadkiem z nieba.
Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.
Gdy błądzimy po lesie, przychodzi taki moment, że zaczynamy się w nim czuć jak w domu.