Ku czemu idziemy? A mnie się zdaje, że do niczego ...
Ku czemu idziemy? A mnie się zdaje, że do niczego nie idziemy. Zawsze tylko jesteśmy w drodze.
Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.
Tylko w swoich marzeniach człowiek jest naprawdę wolny.
Wydawał z siebie ponury, beznadziejny dźwięk bezmiernej rozpaczy, najczarniejszej pod słońcem.
Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym.
Ten jest szanowany, kto sam się szanuje.
Szczęście to zgodność z samym sobą, to harmonia wewnętrznych hormonów.
Ciemnota – gorsza od zbrodni.
- Nie przejmuj się - szepnął mi do ucha - Gdybym mógł śnić, śniłbym tylko o tobie. I nie wstydziłbym się tego.
Czyżby na cud czekała? Zapewne tak. Czyż jednak nie są to oznaki obłędu?
Szczyt. Czy to w ogóle mnie dotyczy? Kiedy cofałem się myślami w przeszłość, wydawało mi się, że to co przeżyłem, nie było nawet życiem. Miałem trochę wzlotów i upadków, trochę się wspinałem i schodziłem. Ale na tym koniec. Prawie niczego nie dokonałem. Niczego nie stworzyłem. Kochałem kogoś i ktoś mnie kochał, lecz nic tego nie zostało. Moje życie to dziwny plaski monotonny krajobraz.