
Anioły czasem przebierają się za ludzi i schodzą na ziemię.
Anioły czasem przebierają się za ludzi i schodzą na ziemię.
Nieobecność może stać się dręczącą obecnością, jak uszkodzony nerw.
Są w życiu takie chwile, gdy człowiek marzy tylko o tym, by zwinąć się na podłodze w kłębek, zakryć oczy rękami i siłą woli odegnać od siebie skutki własnej głupoty.
Uczucia utleniają się jak metale, a z czasem stają się szorstkie i zardzewiałe
Cierpię z powodu obecności ludzi, a nie z ich braku.
Wszystko dałoby się rozwiązać, gdyby ludzie ze sobą rozmawiali. Tylko komunikowanie się za pomocą słów przynosi efekty. Milczenie rodzi milczenie, wreszcie pojawia się głucha cisza, która zalega jak beton.
O Boże, wybaw mnie od tych, co
czołgając się na kolanach skrywają
nóż, który chcieliby wbić w moje plecy.
Większość szuka w miłości wieczystej ojczyzny. Inni, ale bardzo nieliczni, wiecznego podróżowania. Ci ostatni są melancholikami, którzy muszą obawiać się zetknięcia z Matką-Ziemią. Szukają kogoś,
kto uchroni ich od smętku macierzy.
Nigdy się nie tłumacz. Przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą.
W najgorszych chwilach musisz ofiarować sobie nadzieję. Ona jest twoją wewnętrzną siłą.
Nie wolno poddawać się rozpaczy! Jeśli sobie na to pozwolisz i przestaniesz walczyć, zawładną tobą najniższe instynkty.
Gdy skrzydłem skrzydło wesprzesz moje, nawet ułomność w locie mi pomorze.