
"Kochała go. Teraz to wiedziała. Był jedynym mężczyzną, którego w życiu obdarzyła uczuciem, jedynym, który był taki, jaki powinien być mężczyzna, jak skała, na którą należało się codziennie wspinać, zimną, stabilną, nieruchomą, ale rzucającą głęboki cień. Inni mężczyźni zawsze wpadali przy niej w histerię. Okazywali słabość. Na jej oczach przeistaczali się w małe, wijące robaki, prosząc, aby nie zabierała swoich rzeczy, oferując tanie pierścionki zaręczynowe, płacząc lub po pijaku klnąc przez telefon. On nie. On był zawsze ponad nią, spokojny i majestatyczny jak góra".

Orły w pokrzywach gniazd nie ścielą.

Kogo Bóg ptakom obiecał, w tym ryby nie zagustują.

Czego sierpień nie uwarzy, wrzesień tego nie upiecze.

Kto się bawi lasem, lepiej niedźwiedzie, niż ludzi pamięta.

Słowik przy kruku zapomni śpiewać.

Jak w maju zimno, w stodole ciemno.

O nieślachetna ziemio! o nędzne łakomstwo!Toż nas marnie szafujesz i nasze potomstwo,Że nie najdziesz żadnego, co by myślił o tym,Co sie jutro będzie dziać, nie tylko na potym.

Dla człowieka, podobnie jak dla ptaka, świat ma wiele miejsc, gdzie można odpocząć, ale gniazdo tylko jedno.

Grzmot październikowy - niedostatek zimowy.

Chciała żaba króla, dostała bociana.

Góralu, czy nie jest ci żalOdchodzić od stron ojczystych?