Ślepe podążanie za prawdą nie prowadzi do wyzwolenia, podobnie jak niewłaściwe jej zrozumienie. Prawda to nie tylko duchowa ideologia, ale praktyka życiowa. Dążyć do prawdy, to dążyć do głębszego poznania siebie i świata.
Ludzie prawdziwie szlachetni zawsze mają w sercu sympatię i są gotowi powiedzieć prawdę; inni mówią prawdę tylko wtedy, kiedy przyniesie to korzyść.
Prawda jest zawsze innowacją. Jest to odkrycie rzeczywistości, której nikt wcześniej nie zauważył. Otwiera oczy, rozbudza umysł i wznosi ducha nad przeciętność codzienności.
Nawet najgorszą prawdę łatwiej jest znieść niż najbardziej litościwe kłamstwo.
Istnieje coś, czego nie umiemy zauważyć, ponieważ zawsze jest to przed naszymi oczami. Ale nawet gdybyśmy już to zauważyli, to znowu moglibyśmy to stracić.
Czy można uznać coś za prawdę, jeśli nie ma na to dowodów? A jeśli są dowody, to czy są one wystarczające, aby potwierdzić tę prawdę? A co, jeśli prawda jest nieznośna, czy powinniśmy ją ignorować? Czy prawda może w ogóle być niezrozumiała? Musimy ciągle szukać prawdy i dążyć do jej poznania, bez względu na wszystko.
Najtrudniejszym jest mierzyć się z prawdą, którą sami stworzyliśmy. Swoją właściwą naturę ukrywamy pod szeregami fikcji, które wydają nam się wygodniejsze.
Poznanie prawdy przynosi ulgę i spokój. Nawet jeśli prawda jest bolesna i trudna do przyjęcia, lepiej dzień z prawdą, niż rok ze złudzeniami.
Prawda jest jak deszcz, często budzi zdziwienie, który ma parasol, a który nie. Tylko niektórzy z nas doceniają jej czystość, gdy spada na nasze głowy. A reszta biegnie jak zwariowana do najbliższego schronienia.
Skoro nie możesz powiedzieć prawdy
ludziom, na których najbardziej ci zależy,
w rezultacie samego siebie też oszukujesz.
