A ja się nie odzywam słowem. Jestem spokojna z natury. ...
A ja się nie odzywam słowem. Jestem spokojna z natury. Kiedy byłam dziewczynką, traktowano to jako przejaw szacunku; kiedy byłam młodą kobietą, uznawano za dyskrecję. Później uważano, że posiadłam mądrość, która przychodzi z wiekiem. Dzisiaj traktuje się milczenie jak dziwactwo, a większość ludzi mojej rasy zapomniała, jak wiele
można dać do zrozumienia przez wstrzemięźliwość w mowie.
Światło, niby wstydząc się odmienności, zanika powoli, aż staje się ciemności. Samo zamknięte w siebie, łka, nigdy już nie wróci, bo te chwile minęły raz na zawsze.