
Niech zginie świat, byleby stało się zadość sprawiedliwość.
Niech zginie świat, byleby stało się zadość sprawiedliwość.
Nie zasady, lecz
indywidualności rządzą światem.
Świat jest jak książka, którą każde pokolenie pisze na nowo. My, ludzie, jesteśmy jak literami, które na przemian odradzają się i znikają. Nie ma tu stałości, tylko ciągła zmiana, i to jest piękne.
Nie jesteśmy tacy, jakim chcieliby nas widzieć inni. Jesteśmy tylko tacy, jakim widzimy siebie sami. Świat to lustro, w którym każdy widzi siebie.
Świat jest jak książka, a kto nie podróżuje, ten zna tylko jedną stronę tej książki.
I wszędzie byłem po kotlach zupa zawsze była za słaba. Szerokość, dlugość, wysokość i głębokość świata wynikają z lokalnej mąki i wody.
Widzę to co widzą inni lecz niestety nie mogę dać im swoich oczu, aby mogli zobaczyć to samo.
Głowimy się nad tym, jak zmienić świat, a zapominamy o tym, że wystarczy zmienić siebie, aby wszystko wokół zaczęło od nowa.
Na początku mieliśmy naturę i człowieka. I człowiek był z naturą bardzo związany. Jego osobowe ja rozpoznawało siebie jako część natury. Ale nadszedł czas, kiedy człowiek poczuł się silniejszy i zaczął traktować naturę jak coś, czym mógł władać.
Każdy człowiek jest światem, z osobnym wszechświatem w sercu, z gwiazdami, z słońcem, z księżycem, z oceanami, i to wszystko, co ma, oddaje innym ludziom. Stworzył człowiek cały ten świat, żeby dać go innym.
Naszym najważniejszym zadaniem jest nauka, jak żyć razem w szacunku i miłości do siebie, cherując Ziemię i wszelkie jej stworzenia. To jest sposób na przetrwanie świata.