Ostatnim zmartwieniem ateisty jest aby ...
Ostatnim zmartwieniem ateisty jest aby przy jego nazwisku w rubryce "zmarli" nie umieścili "ś.p"
...jeśli kręcisz linę z wystrzępionych konopi, to nie wiń powroźnika, kiedy pęknie.
Niektórzy ludzie, pomyślał, stają się widoczni dopiero dzięki temu, że znikają.
Nie każda przewrotka
jest od razu upadkiem.
Przyjrzyj się temu, co dziś nazywasz problemem, katastrofą albo kryzysem, i zadaj sobie następujące pytanie: Czy za pięć lat będzie to miało jakieś znaczenie? Odpowiedź najczęściej brzmi: "nie". [...] Zbyt często zadręczamy się błahostkami.
Kto pierwszy z siebie się zaśmiał, ten zapobiegł ośmieszeniu się.
Od słowa do słowa idzie człowiek czasem całe życie.
To nasze wybory ukazują,
kim naprawdę jesteśmy,
o wiele bardziej niż
nasze zdolności.
Nie bój się sprzedać kopa każdemu pajacowi, który sprawia, że czujesz się gorsza, słabsza, niefajna, mało ważna, głupia, wykorzystywana! Sekret tkwi w tym, że póki nie pokazujesz gdzie są drzwi, idioci nie wiedzą, jak w nie trafić. Pokaż drzwi i miej święty spokój. Nie potrzebujesz wokół siebie nikogo, kto sprawia, że nie czujesz się najfajniejsza na świecie.
Lepiej jest chcieć to, co się ma, niż mieć to, co się chce, bo to, co im mniej odpowiada naszym pragnieniom, tym jest dla nas cenniejsze.
Nauczyłem się, że nie ważne, co ludzie mówią o tobie. Ważne jest to, co ty mówisz o sobie. Nauczyłem się, że nie ważne, ile rzeczy posiadasz, wszystko jest tymczasowe. Ważne jest to, co masz w sercu.