
Chciałbym żyć trzeźwy a umrzeć pijany.
Chciałbym żyć trzeźwy a umrzeć pijany.
Nic nie trwa wiecznie, wszystko kiedyś się kończy. Kończą się filmy, książki i rozmowy. Kończą się uśmiechy i łzy. Ludzie się kończą. Bicie serca się kończy. Związki, miłości, smutki i samotności. Alkohol w butelce i paczka papierosów. I choć jesteśmy tego świadomi, zachowujemy się tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni, jak gdyby to przemijanie wcale nas nie dotyczyło. Lubimy myśleć, że to co mamy, mamy na stałe, że nikt nam tego nie odbierze. Aż nagle, pewnego ponurego, deszczowego dnia zostajemy po prostu z niczym. I na tym kończy się nasze przemijanie. Na świadomości.
Milczenie to tylko inna forma kłamstwa.
Dusza dąży do adoracji, bo
zachowuje wspomnienie nieba.
Życie to szereg poświęceń.Trzeba tę zasadę nosić w sercu i w głowie.
Nie patrz w przeszłość - tam już byłeś i wszystko widziałeś. Idź naprzód tam będzie ciekawiej!
W kraju triumfuje kolektywna nieświadomość i irracjonalizm.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.
Niełatwo jest się zdecydować, jak postąpić.
Wszystko umiera, tylko pamięć dobrych uczynków nie ginie.
Klęską nie jest upadek na dno... jest nią pozostanie na dnie.