Z lustra wyzierała na mnie twarz chorego Indianina.
Z lustra wyzierała na mnie twarz chorego Indianina.
Potrafię przyznać się do błędu, przeprosić i wiele wybaczyć. Niezwykle cierpliwy ze mnie człowiek i myślę, że moje granice tolerancji dla ludzkich zachowań sięgają bardzo daleko. Taki już ze mnie typ. Ugodowy. Czasami jednak zdarzy się - chociaż niezwykle rzadko - że ktoś uprze się na tyle, że te granice przekroczy. Wtedy zaczynam wyznawać "mamtowdu*izm" i "c*ujmnietoobchodzizm". Wtedy już nikogo nie przepraszam, jedynie samą siebie, że wcześniej byłam tak grzeczna, nazbyt wyrozumiała w stosunku do innych i zbyt mało honorowa w stosunku do siebie.
Najdroższy,
To pewne, znowu ogarnia mnie szaleństwo.
Bo nie zawsze się żyje, jak by człowiek chciał,
tylko jak się musi. Człowiek życia sobie nie
wybiera, życie samo wybiera człowieka wedle
swojej woli, kto mu do czego potrzebny
Jeśli twój dzień powszedni wydaje ci się ubogi, nie obwiniaj go; oskarżaj raczej siebie, że nie jesteś dość silny, by wydobyć jego bogactwa.
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz się poruszać.
Ludzie zabijają czas, żeby czas ich nie zabił.
...głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy...
Niedziela winna być wielką bramą, przez którą na teren powszednich dni tygodnia wchodzi życie wieczne i siła do pracy.
Każdy z Nas jest projektantem swojego przeznaczenia.
Powinniśmy solidaryzować się z własnym losem!