
Z lustra wyzierała na mnie twarz chorego Indianina.
Z lustra wyzierała na mnie twarz chorego Indianina.
Hazardowa gra i śmierć mają tę samą rangę.
Grzeczność jest odblaskiem moralności.
Cokolwiek w sobie ma ten świat odmienny,Wszystko przemija jako jednodziennyKwiat, który pięknie się rozwinie rano, a w południe zaginie.
Położenie geograficzne, jak to mówią, to przeznaczenie.
Człowiek zmuszony jest żyć w kłamstwie, ale może być do tego zmuszony jedynie dlatego, że zdolny jest tak żyć. Nie tylko więc system wyobcowuje człowieka, ale wyobcowany człowiek wspiera zarazem ten system jako swój mimowolny projekt. Jako upadły obraz swego własnego upadku. Jako dokument tego, że sam zawiódł.
Nic tak nie uszlachetnia jak sentyment rodzinnej jedności.
Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości.
Idąc unosimy ręce i konsekrujemy godziny, co uciekły przed wiatrem.
Nic nie jest ani dobre, ani złe, wszystko jest umowne.
Obowiązująca moralność jest sumą obyczajów związanych z miejscem i epoką.