Droga do nieba prowadzi przez ...
Droga do nieba prowadzi przez wypełnianie codziennych obowiązków na ziemi.
To jest najdziwniejsze z naszych oczekiwań: Pragniemy zrozumieć Boga, który przekracza nasze zrozumienie, dostrzec Boga, który jest niewidzialny, poznać Boga, którego nie znamy.
Bóg nigdy nas nie opuszcza, nawet jeśli my nieustannie, świadomie czy nieświadomie, opuszczamy Go. Jest cierpliwy, zawsze czeka na nasz powrót, cierpliwie znosi naszą nieobecność.
Dla wierzącego Bóg stoi na początku, dla fizyka zaś na końcu wszelkich dociekań.
Tam, gdzie jest miłość, tam jest również Bóg.
Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.
Jeżeli ktoś udowodniłby mi, że Chrystus nie mieści się w prawdzie, to wybrałbym mimo to Chrystusa. a nie prawdę.
Nie chodzi o mówienie o Bogu. Trzeba Nim żyć.
Wypraszamy u Boga to, co nam się podoba, a otrzymujemy od Niego to, co jest dla nas konieczne.
Bóg może wszystko, ale po mojej śmierci. Tak byłoby dla Mnie najwygodniej. A jeżeli Bóg chce coś zrobić, to niech zrobi coś dla Niego wygodnego, a nie dla Mnie niewygodnego.
Przyjąć Chrystusa to przyjąć ten Boży niepokójo zbawienie człowieka, samego siebie i innych.Stanąć obok Niego w godzinach krzyżai dążyć do chwały zmartwychwstania.