
Czasami szkło skrzy się mocniej od brylantów, bo bardziej musi ...
Czasami szkło skrzy się mocniej od brylantów, bo bardziej musi się wykazać.
Tak zasypiamy - jego wargi na mojej szyi, moje serce w jego dłoni.
Właśnie to, że mówię
głupstwa, czyni mnie człowiekiem.
Nie ma moim zdaniem nic smutniejszego niż spustoszenie, jakie czyni starość.
Kłopoty są dla ludzi.
Pragnienia serc nie spełniają się tak łatwo.
Morał z tej historii jest taki, że nie pamiętamy co się stało. To, co pamiętamy, staje się tym, co się wydarzyło.
A może Bóg sobie mnie upatrzył na ateistę?
Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca.
Miłosne związki to jak książki. Są początki historii, które znamy na pamięć, ale czym bliżej do środka, tym mniej przewidywalne stają się rezultaty. A końcówka? Końcówka zawsze jest niewiadomą.
Każda sytuacja mieści się w planie Bożym dla ciebie.